Historyczne cytaty czołowych Amerykanów: III wojna światowa odbędzie się u nas
Odpowiedzialne osobistości są tylko bardziej zbulwersowane „entuzjazmem wojny“, z jakim zachodni politycy podsycają konflikt na Ukrainie, i to nie tylko werbalnie. Można odnieść wrażenie, że wielu nie może już dłużej czekać, aż w końcu spadną pierwsze bomby atomowe.
O ile przed upadkiem żelaznej kurtyny można było jeszcze liczyć na to, że „pokój przez strach“ między supermocarstwami zapobiegnie nuklearnemu starciu, o tyle teraz akceptuje się już możliwość uderzenia jądrowego, tak jakby była to akceptowalna cena za solidarność z „kochanymi“ Ukraińcami. Przede wszystkim zielonych podżegaczy wojennych. NASZA EUROPA ŚRODKOWA już o tym informowała w artykule „Bearbock nie chce ‚całkowicie wykluczyć‘ wojny nuklearnej i ‚jasno przedstawić ryzyko‘ „. A młody i historycznie niepiśmienny minister spraw zagranicznych z pewnością nie jest w tym stwierdzeniu osamotniony.
My jednak chcemy zwrócić się do całkiem innego kalibru, a mianowicie do znanych osobistości amerykańskich, które otwarcie mówiły, co będzie w przypadku wojny: Ameryka nie będzie się „poświęcać“ dla Ukraińców ani dla nas, bo wiedzą, że wojna atomowa z Rosją dotknęłaby teraz, po raz pierwszy w historii, także bezpośrednio ich kraj. To znaczy, że pozwolą mu bzykać się w Europie.
Musimy być wdzięczni naszym amerykańskim „przyjaciołom“ za szczere słowa – oto kilka cytatów:
US General Collins :
„Wystarczy, że dostarczymy broń, nasi synowie nie wykrwawią się na śmierć w Europie. Jest wystarczająco dużo Niemców, którzy mogliby umrzeć za nasze interesy“
(Hessisch-Niedersächsische Allgemeine 24.10.1981)
Samuel Cohen, amerykański ekspert ds. broni jądrowej i współtwórca bomby neutronowej przeznaczonej na niemiecką ziemię, pytany o użycie bomby stwierdza:
„Najbardziej prawdopodobnym teatrem byłyby Niemcy Zachodnie: uważam za kwestię akademicką targanie swoich mózgów nad tym, w jaki sposób wróg zostanie zabity“.
(Bild-Zeitung, Hamburg 16.10.1977)
Henry Kissinger w Brukseli w 1979 r:
„Wy, Europejczycy, musicie już rozumieć, że jeśli w Europie dojdzie do konfliktu, my, Amerykanie, naturalnie nie mamy zamiaru umierać razem z wami“.
(Niezależne Wiadomości Bochum nr 8 1981)
Sekretarz obrony USA C. Weinberger:
„Polem bitwy kolejnej wojny konwencjonalnej jest Europa, a nie Stany Zjednoczone“
(Frankfurter Rundschau, 29.4.1981)
Kontradmirał USA Gene R. La Rocque:
„Amerykanie zakładają, że trzecia wojna światowa, podobnie jak pierwsza i druga, będzie toczyć się w Europie“.
(FrankfurternRundschau,29.4.1981)
Politycy europejscy byliby zatem dobrze poinformowani, aby nie ulegli tej samej błędnej ocenie, co Polacy przed rozpoczęciem II wojny światowej. Mianowicie zakładają, że pospieszyliby nam z pomocą, gdyby sprawy naprawdę przybrały zły obrót. Poza tym Amerykanom zawsze bliżej było do koszul niż spódnic. Osiągnęli już swój cel wojenny, czyli rozdzielenie Niemiec i Rosji na kolejne dekady i incydentalne czerpanie zysków wynikających z napięć.
[1] Nasz artykuł z 28.04.2022: „Niewiarygodne! Bearbock nie chce „całkowicie wykluczyć“ wojny jądrowej i „jasno określić ryzyko