Horst D. Deckert

Meine Kunden kommen fast alle aus Deutschland, obwohl ich mich schon vor 48 Jahren auf eine lange Abenteuerreise begeben habe.

So hat alles angefangen:

Am 1.8.1966 begann ich meine Ausbildung, 1969 mein berufsbegleitendes Studium im Öffentlichen Recht und Steuerrecht.

Seit dem 1.8.1971 bin ich selbständig und als Spezialist für vermeintlich unlösbare Probleme von Unternehmern tätig.

Im Oktober 1977 bin ich nach Griechenland umgezogen und habe von dort aus mit einer Reiseschreibmaschine und einem Bakelit-Telefon gearbeitet. Alle paar Monate fuhr oder flog ich zu meinen Mandanten nach Deutschland. Griechenland interessierte sich damals nicht für Steuern.

Bis 2008 habe ich mit Unterbrechungen die meiste Zeit in Griechenland verbracht. Von 1995 bis 2000 hatte ich meinen steuerlichen Wohnsitz in Belgien und seit 2001 in Paraguay.

Von 2000 bis 2011 hatte ich einen weiteren steuerfreien Wohnsitz auf Mallorca. Seit 2011 lebe ich das ganze Jahr über nur noch in Paraguay.

Mein eigenes Haus habe ich erst mit 62 Jahren gebaut, als ich es bar bezahlen konnte. Hätte ich es früher gebaut, wäre das nur mit einer Bankfinanzierung möglich gewesen. Dann wäre ich an einen Ort gebunden gewesen und hätte mich einschränken müssen. Das wollte ich nicht.

Mein Leben lang habe ich das Angenehme mit dem Nützlichen verbunden. Seit 2014 war ich nicht mehr in Europa. Viele meiner Kunden kommen nach Paraguay, um sich von mir unter vier Augen beraten zu lassen, etwa 200 Investoren und Unternehmer pro Jahr.

Mit den meisten Kunden funktioniert das aber auch wunderbar online oder per Telefon.

Jetzt kostenlosen Gesprächstermin buchen

Kategorie: Nachrichten

Kategorie: Nachrichten

Francuski historyk: Orbán rozumie wyzwania nowego wieku

Kraje Europy Wschodniej też nie tęsknią za Zachodem, nie chcą kopiować tamtejszego systemu, ale iść własną drogą kulturową – mówi francuski historyk Max-Erwan Gastineau, który w niedzielnych Wiadomościach Radia Kossuth udzielił wywiadu na temat fundamentalnych różnic między Europą Środkową a Zachodem.

– Panie Gastineau, kilka dni temu opublikował Pan artykuł w jednej z największych francuskich gazet, Le Figaro, w którym pisał Pan o węgierskiej ustawie pedofilskiej. Nie po raz pierwszy broni Pan węgierskiego rządu. Dlaczego czuje pan potrzebę wyjaśniania Zachodowi kontekstu tych decyzji?

– Moim zadaniem nie jest obrona rządu węgierskiego, ale próba wyjaśnienia Europie, że istnieją dwie Europy, pod względem historycznym i kulturowym. Nie podoba mi się arogancja Zachodu, który uważa, że zachodnia demokracja powinna być stosowana wszędzie i jest najlepszą demokracją na świecie. To tak, jakby chciało, abyśmy uwierzyli, że Europejczycy ze Wschodu nie są warci tyle, ile są warci.

Przede wszystkim trzeba znać historię tych krajów, Polski, Węgier, żeby zrozumieć, dlaczego robią to czy tamto.

Dlatego też piszę stosunkowo dużo o Węgrzech, ponieważ uważam, że to, co robią Węgry, to obrona pewnego modelu społeczeństwa i że opiera się to na krytyce liberalizmu. Dla mnie jest to bardzo ciekawa teza i bardzo mocno oparta na rzeczywistości, na prawdzie.

My, Francuzi, zamiast krytykować, powinniśmy wziąć niektóre z tych twierdzeń i zintegrować to, co Budapeszt krytykuje w przypadku Unii i Zachodu.

– A dlaczego interesuje Cię ten rodzaj nieliberalizmu?

– Dzieje się tak dlatego, że ludzie mają dziś tendencję do mylenia Europy z wartościami liberalnymi. Oczywiście, liberalizm jest ważną filozofią, prawa człowieka są ważne, wszystko opiera się na jednostce, ale społeczeństwa, czy to na Zachodzie, czy na Wschodzie, nie opierają się tylko na tych prawach. Mamy tradycje, historię, moralność. Europa opiera się nie tylko na prawach, na jednostce, ale także na historii, na kulturze i na jedności, w której odnajdujemy chrześcijaństwo. Europa potrzebuje obu biegunów, jednostek i wspólnot społecznych. Wierzę, że wszystkie te elementy mogą żyć razem, Zachód oparty na jednostkach i konserwatywna struktura społeczna Europy Środkowej.

– Siedemnaście z 27 krajów, które debatowały nad ustawą pedofilską, było przeciw Węgrom, a siedem za. Do tych ostatnich należą Słowacja, Słowenia, Polska, Republika Czeska i Litwa. Czy to nie jest zbieg okoliczności?

– Nie. Ale we Francji też nie chcą tego zrozumieć, mimo że w telewizji odbywały się niezliczone debaty na ten temat. Tutaj myślą, że wszyscy zgadzają się z brukselskimi wartościami, nie zauważają, że są różnice. Nie tylko między Wschodem a Zachodem, ale także między różnymi krajami. Jeżeli przyjrzymy się, które kraje były przeciwko Węgrom, a które za Węgrami, zobaczymy, że istnieje wyraźna różnica. Zachód musi zdać sobie sprawę, że liberalna moralność, która pojawiła się w latach 60. i 70. nie jest tak silna na Wschodzie, właśnie ze względu na jego tradycje i szczególną historię. To ostatnie jest zwykle zaniedbywane tu, na Zachodzie. Dlatego musimy znać siebie nawzajem, historię Węgrów. Jestem pewien, że wielu z was walczyło z komunizmem na zasadach liberalnych, ale zasadniczo społeczeństwo jest raczej konserwatywne. Tak piszą pisarze środkowoeuropejscy, jak Czech Kundera, który jest bardzo znany we Francji. Podczas gdy na Zachodzie w 1968 roku walczono o zmianę obyczajów i demontaż społeczeństwa, na Wschodzie, przeciwnie, budowano wspólnoty i zachowywano chrześcijaństwo, któremu zagrażał komunizm. Innymi słowy, w ’68 roku istniały dwie Europy, tak jak istnieją dwie Europy teraz. I oczywiście istnieje między nimi opozycja i rywalizacja. Europa Środkowo-Wschodnia chce ocalić Europę, czuje się zagrożona i potrzebuje pomocy, by przetrwać.

– Czy Zachód nie popełnia tego samego błędu w Azji czy Afryce? Albo w krajach arabskich, takich jak Irak, gdzie sytuacja jest gorsza niż dwadzieścia lat temu?

– Tak, i pisałem o tym w mojej książce. W 1989 r. Ameryka i świat zachodni wierzyły, że wszystkie narody świata zbudowane są na tym samym fundamencie. Chcieli zobaczyć ten sam model na Bałkanach, w Europie Środkowej, w Afryce Południowej lub w Ameryce Łacińskiej. Tak było do czasu tzw. arabskiej wiosny. Wierzyliśmy w tę samą przepowiednię, w tę samą jednolitość. Ta era się skończyła. Myślę, że kraje Europy Wschodniej nie mają już tęsknoty za Zachodem, nie chcą kopiować tamtejszego systemu, wolą iść własną drogą kulturową.

To samo widzimy w innych częściach świata, na przykład w Azji. Chiny czy Singapur stosują inny model. Wierzą oni, w dużej mierze dzięki naukom Konfucjusza, że świat składa się z różnych kultur i że możemy odnieść sukces bez dostosowywania zachodniego modelu, który próbowali narzucić w latach 90.

– A jak myślisz, kto jest bardziej skłonny zrozumieć kogo? Z zachodu na wschód czy na odwrót?

– Nie wszystko jest czarno-białe, bo są różnice między krajami Europy Środkowej, są debaty, są socjaldemokraci, konserwatyści czy liberałowie, tak jak na Zachodzie. Również we Francji istnieje bardzo silne przekonanie o potrzebie obrony francuskich i europejskich tradycji. Wielu Francuzów jest przeciwnych wielokulturowości czy tęczowym rodzinom. Wiele osób nie chce migrantów, którzy nie są w stanie się zintegrować. I coraz częściej mamy do czynienia z praktyką narzucania przez obywateli swojej woli politykom. Tak stało się na przykład w Wielkiej Brytanii. Oczekują siły rodziny i szacunku dla europejskiej tradycji w obliczu globalizacji.

– Czy jest szansa, że Emmanuel Macron zrozumie kiedyś, czego chce Orbán?

– Nie, nie wydaje mi się. Jeśli przeczytają Państwo jego przemówienia, jego debaty, zobaczą Państwo, że Macron jest człowiekiem z lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku. Nadal uważa, że istnieje globalny konsensus co do tego, czym jest demokracja lub czym są prawa człowieka. On nie zrozumiał, że to jest kawałek idealizmu Zachodu. W latach dziewięćdziesiątych zaczęło się dziać coś innego. Czytałem wiele przemówień Orbána, z których wynikało, że na świecie jest duży ruch. Huntington powiedział to samo, gdy mówił o zderzeniu cywilizacji. Może Macron to wszystko zrozumiał, ale trzyma się korzeni starego świata. I to właśnie z tych korzeni wywodzi się tradycja francuska, duch francuski czy europejski. Opiera się na abstrakcyjnych wartościach i próbuje pokonać Europę Środkową opartą na konserwatywnych tradycjach. Dlatego właśnie przegrał wybory kilka dni temu. To prawda, że wyniki te pokazały również, że duża część Francuzów odwróciła się od polityki. Przybiera to formę fizycznego oburzenia poprzez niegłosowanie. „Dlaczego miałbym iść?“ – pytają. Od trzydziestu lat problemy są takie same: Bezrobocie, migracja prowadząca do internalizacji, islamizacja, a następnie terroryzm. Istnieją opuszczone byłe regiony przemysłowe, problem edukacji. Politycy od dawna nie mają na nie odpowiedzi. A jeśli nie, to po co ich wybierać? Francuzi nadal interesują się polityką, ale widzą niekompetencję polityków, ich niezdolność do rozwiązywania problemów narodu francuskiego.

– Pański młody kolega historyk, Thibaud Gibelin, napisał książkę „Orbán gra i wygrywa“. Czy się z tym zgadzasz?

– Myślę, że Orbán jest utalentowanym politykiem Fideszu, który rozumie, czego chcą ludzie. Kiedy uczestniczę w debatach politycznych we francuskich mediach i wspomina się o nim, mówię, że jest on nie tylko politykiem, nie tylko dobrym strategiem, ale także dobrym teoretykiem. Wprowadza w życie to, co mówi i to jest bardzo interesujące dla mnie jako historyka, niezależnie od tego, czy się z nim zgadzamy, czy nie. I z pewnością jest on jednym z tych rzadkich polityków, którzy mają wizję i wprowadzają ją w życie. Tak, Viktor Orbán gra i wygrywa, ponieważ ma wizję świata, która jest zgodna z wizją narodu węgierskiego, a co za tym idzie, wizją narodów Europy. A jest nim powrót do narodów, obrona zagrożonych kultur i tradycji narodowych, wizerunek silnego państwa zorientowanego na interesy narodu.

Źródło: hirado.hu


„Węgrzy nie chcą być traktowani jak członkowie drugiej kategorii w UE“

Rozmowa z Mariann Őry, szefową działu zagranicznego i główną współpracowniczką konserwatywnego węgierskiego dziennika Magyar Hírlap

Autor: Álvaro Peñas

Jest Pani odpowiedzialny za politykę zagraniczną w Magyar Hírlap. Co Pani sądzi o wizerunku Węgier, jaki rozpowszechniają zagraniczne media, zwłaszcza w Europie Zachodniej?

Jest mocno zniekształcony, ale mieliśmy dekadę, żeby się do tego przyzwyczaić. Weźmy jeden przykład: Niemiecka Rada Stosunków Zagranicznych (DGAP) opublikowała w 2014 roku raport, w którym stwierdziła – za pośrednictwem niemieckich mediów – że „relacje licznych źródeł medialnych są po prostu niekompletne i jednostronne, a w najgorszych przypadkach głęboko błędne.“ Według raportu „jakość doniesień mogłaby być lepsza, gdyby podawane informacje zostały dokładnie sprawdzone i skrytykowane poprzez wywiady z politycznie niezależnymi ekspertami lub ekspertami o innych poglądach politycznych, a także gdyby doradztwo badawcze zostało rozszerzone poza mały krąg znanych niemieckojęzycznych Węgrów lub węgierskich wygnańców w Niemczech na innych uznanych naukowców i ekspertów.“ Dziś, siedem lat później, diagnoza jest taka sama dla wszystkich zachodnich mediów. W wielu artykułach zachodniego MSM znajdujemy to samo wąskie grono ekspertów i polityków, te same atrybuty, te same frazesy i tak w kółko. Zarówno węgierscy politycy, jak i ja sam doświadczyliśmy, że kiedy zagraniczni dziennikarze wydawali się szczerze zainteresowani i rozumieli nasze racje, ich artykuły przynosiły te same jednostronne, tendencyjne relacje, co zawsze.

Wizerunek Węgier, jaki sprzedaje wiele mediów, to obraz kraju autorytarnego, są nawet filmy w najczystszym propagandowym stylu, jak „Witaj dyktatorze“.

To więcej niż śmieszne, że istnienie węgierskiej prasy opozycyjnej jest stale negowane, a media konserwatywne są obrażane, podczas gdy w niektórych krajach zachodnich nawet media państwowe publikują bardzo stronnicze relacje z Węgier, zawierające subiektywne opinie. Używają słów takich jak autorytarny, skrajnie prawicowy czy nawet faszystowski tak często, że zupełnie tracą one znaczenie. I oczywiście nie zawracają sobie głowy ich wyjaśnianiem.

Jednak na Węgrzech, podobnie jak w Polsce, istnieje wiele antyrządowych mediów. Czy jest jakaś prawda w tych twierdzeniach o prześladowaniach ze strony rządu?

„Nie można wymienić ani jednego sektora mediów, w którym najbardziej poczytne, najczęściej oglądane, najbardziej słuchane, najbardziej czytane organy medialne wyrażałyby sympatię lub wspierałyby węgierski rząd“ – powiedział rumuńskim mediom minister spraw zagranicznych Węgier Peter Szijjarto. Mamy sporo liberalnych, opozycyjnych mediów we wszystkich dziedzinach i nie są one w żaden sposób prześladowane.

Jak myślicie, kto stoi za tymi wszystkimi kampaniami? Czy podziela Pani pogląd Viktora Orbána, że to George Soros jest w głównej mierze odpowiedzialny za tę kampanię?

Jeśli przyjrzeć się międzynarodowej scenie organizacji pozarządowych, pieniądze Sorosa są wszędzie. Za każdym razem, gdy pojawia się kwestia sprzeczna z celami sieci społeczeństwa otwartego – imigracja, kontrola granic, pedofilia, przejrzystość organizacji pozarządowych – Węgry stają w obliczu skoordynowanego ataku ze strony organizacji pozarządowych, ośrodków analitycznych i grup lobbystycznych. Za każdym razem, gdy jakiś kraj sprzeciwia się ich planom, sieć zostaje uruchomiona. Dziś Polska i Węgry, jutro Słowenia i w zasadzie wszyscy.

Wielu polityków w Europie Zachodniej surowo ocenia kraje, które ucierpiały w wyniku komunizmu, a tych, którzy walczyli z totalitaryzmem, jak Viktor Orbán czy Janez Janša, określa mianem totalitarystów. Jak sądzisz, skąd bierze się to roszczenie do moralnej wyższości?

Nasz region jest członkiem UE od 2004 roku, ale wciąż jesteśmy pouczani i umniejszani. Niemieccy, holenderscy i inni zachodni politycy mówią o naszych narodach, jakbyśmy byli pasażerami na gapę lub złymi krewnymi. Oskarżają nas o traktowanie UE jak bankomatu, o ignorowanie zasad. Rzecz w tym, że pieniądze UE to nie jałmużna. Węgry i inne kraje w tym regionie otworzyły swoje rynki i więcej pieniędzy wypływa z tych krajów do Europy Zachodniej niż napływa. Jeśli chodzi o przepisy UE, to w różnych sprawach toczą się sprawy o naruszenie prawa przeciwko praktycznie wszystkim państwom członkowskim. Żaden z nich nie jest doskonały. Ale oni narzucają im wszystkim liberalną agendę, a to nie jest klub, do którego dołączyliśmy! Politycy tacy jak Mark Rutte, który chce, aby Węgry ugięły kolano, czy Katarina Barley, która mówiła o zagłodzeniu nas, powinni pilnować swoich spraw. Mają już tego dość.

Mówiąc o totalitaryzmie, Unia Europejska coraz bardziej autorytarnie dryfuje w dół ścieżki poprawności politycznej. Węgry nie miały suwerenności pod sowieckim butem, a teraz prosi się je o scedowanie jej na but globalistów. Co Węgrzy sądzą o tym, co Unia Europejska robi w tej chwili? Czy czują się zdradzeni lub rozczarowani?

Zdecydowana większość Węgrów jest prounijna, jak wynika ze wszystkich europejskich i węgierskich sondaży. Są oni jednak również dość krytyczni wobec kierunku, jaki obrały instytucje. Węgrzy nie chcą być traktowani jak członkowie drugiej kategorii w UE. Jesteśmy szczególnie czujni, gdy zagrożona jest nasza suwerenność. Nie jest to jednak kwestia wyłącznie węgierska. Niepowodzenia UE w zarządzaniu migracją i kryzysem korony spowodowały wzrost eurosceptycyzmu w całej Europie. Ale ponownie, opuszczenie UE nie jest na Węgrzech na porządku dziennym, celem rządu jest wzmocnienie Europy narodów i zapobieżenie powstaniu Stanów Zjednoczonych Europy.

Śledzą one politykę Unii Europejskiej i są wobec niej bardzo krytyczne. Czy brukselskie elity chcą kierować Unię w stronę Stanów Zjednoczonych Europy?

Dokładnie. Istnieje biurokracja, która w coraz większym stopniu nie ma kontaktu z rzeczywistością, a instytucje uzurpują sobie coraz więcej władzy. Niektórzy zachodni politycy popierają pomysł jeszcze większego zniszczenia suwerenności poprzez wprowadzenie głosowania większościowego w decyzjach dotyczących polityki zagranicznej. Jest to zła tendencja, która nie wzmocni Europy, a wręcz przeciwnie.

Fidesz podpisał dokument z partiami ECR i grupami ID, który może być podstawą do stworzenia nowej grupy w Parlamencie Europejskim. Czy uważa Pani, że jest możliwe, że inne konserwatywne partie EPL z Europy Środkowej i Wschodniej dołączą do tej inicjatywy?

Trudno powiedzieć na tym etapie, ale jestem pewien, że w EPP są partie, które obserwują rozwój sytuacji i mogą później podjąć decyzję o przyłączeniu się do nowej wspólnoty politycznej. EPL stała się po prostu kolejną grupą lewicowo-liberalną, nie ma większej różnicy.

Ten artykuł ukazał się po raz pierwszy na stronie EL CORREO DE ESPAÑA, naszego partnera w EUROPEAN MEDIA COOPERATION.


Vietnams größte Stadt geht in eine zweiwöchige Coronavirus-Sperre und Südkorea stellt Seoul unter strenge Auflagen

Vietnams wirtschaftliches Zentrum Ho-Chi-Minh-Stadt begann am Freitag eine zweiwöchige Abriegelung in der Hoffnung, den schlimmsten Ausbruch des Covid-19-Virus im Land einzudämmen.

Die Neun-Millionen-Stadt war zuvor einen Monat lang mit Reisebeschränkungen belegt worden, doch die Infektionsraten stiegen stetig an – mehr als 9400 Fälle wurden registriert.

Bevor der Ausbruch Ende April begann, hatte Vietnam landesweit weniger als 3000 Fälle verzeichnet.

Die vietnamesischen Behörden verwenden nicht den Begriff „Lockdown“, sondern bezeichnen die Maßnahmen als „Social Isolation Orders“.

Den Einwohnern von Ho-Chi-Minh-Stadt ist es nun untersagt, sich in Gruppen, die größer als zwei Personen sind, in der Öffentlichkeit zu versammeln, und die Menschen dürfen das Haus nur verlassen, um Lebensmittel, Medikamente und in Notfällen zu kaufen.

Die Polizei hat an den Stadtgrenzen Kontrollpunkte eingerichtet und nur diejenigen mit negativen Testergebnissen dürfen einreisen.

Fluggesellschaften können maximal 1700 Passagiere pro Tag in die Hauptstadt Hanoi befördern, so die Luftfahrtbehörden, während Züge zwischen den beiden wichtigsten Zielen Vietnams eingestellt wurden.

„Unsere geschäftige Stadt ist extrem ruhig geworden“, sagte Tran Phuong, ein Einwohner von Saigon, gegenüber AFP.

„Ich bin besorgt, dass diese strengen Maßnahmen nicht helfen können, weil das Virus jetzt tief in der Gemeinde ist.“

Vietnam war einst als Modell für die Eindämmung des Virus gepriesen worden, weil es eine umfangreiche Kontaktverfolgung und strenge Quarantänevorschriften durchführte.

Alle engen Kontakte von Viruspatienten wurden in staatlich kontrollierten Quarantäneeinrichtungen untergebracht.

Ho-Chi-Minh-Stadt war die erste Stadt, die die strenge Politik anpasste und engen Kontakten die häusliche Quarantäne erlaubte, weil die staatlichen Isolationszentren überlastet sind.

Zuvor hatten staatliche Medien berichtet, dass mehr als 80 Insassen und Wärter im Chi Hoa-Gefängnis der Stadt positiv getestet worden waren.

Am Dienstag ertönten Schüsse aus dem Inneren des Gefängnisses, aber es blieb unklar, was passiert war.

Vietnam jongliert seinen Wunsch, das Virus einzudämmen, mit seinen wirtschaftlichen Wachstumszielen.

Das Land gehört zu den leistungsstärksten Volkswirtschaften in Asien und verzeichnete im zweiten Quartal ein starkes Wachstum von 6,61 Prozent.

„Die Abriegelung ist zu hart. Sie wird die Menschen stark beeinträchtigen. Unser Geschäft wurde ausgesetzt, also kein Einkommen. Unser Leben ist sehr schwierig“, sagte die Motorradteile-Händlerin Nguyen Thi My Dung gegenüber AFP.

Vietnam, das eine Bevölkerung von fast 100 Millionen hat, hat fast vier Millionen Dosen Covid-19-Impfstoff verabreicht.

Die Behörden wollen die Herdenimmunität bis zum Ende des Jahres oder Anfang 2022 erreichen.

Vietnam entwickelt seine eigenen Impfstoffe und hat Millionen von Dosen aus dem Ausland bestellt.

Südkorea stellt Seoul unter strenge Auflagen angesichts des neuen Covid-Anstiegs

SEOUL, Südkorea: Da die Covid-Fälle in Südkorea neue Tagesrekorde aufstellen, werden die Hauptstadt Seoul und die umliegenden Gebiete unter die höchste Stufe der Beschränkungen gestellt.

Bis Mitternacht am Donnerstag meldete Südkorea 1316 neue COVID-19-Infektionen, verglichen mit dem Rekord vom Mittwoch von 1275.

Offizielle Stellen weisen darauf hin, dass die weit verbreiteten Impfungen älterer Menschen die Zahl der Krankenhausaufenthalte und Todesfälle niedrig gehalten haben.

Landesweit liegt die Covid-Sterblichkeitsrate bei 1,23 Prozent und die Zahl der schweren Fälle bei 148 (Stand: Donnerstag), weit weniger als während des letzten Höhepunkts Ende Dezember.

Dennoch äußerten Beamte die Sorge, dass sich die Zahl der neuen Fälle bis Ende Juli verdoppeln könnte, da Premierminister Kim Boo-kyum zwei Wochen lang strenge Präventivmaßnahmen ankündigte.

Nach der Ankündigung vom Donnerstag wird Südkorea die Beschränkungen der Stufe 4 einführen, die nicht mit einer landesweiten Abriegelung gleichzusetzen sind.

Es wurde angemerkt, dass die Regierung versucht, eine Schädigung der Wirtschaft während einer allgemeinen Abriegelung zu verhindern.

„Die Strategie der Regierung ist es, von einer Abriegelung abzusehen, da man die negativen Auswirkungen auf die Wirtschaft fürchtet. Stufe 4 ist die härteste, die es geben kann“, sagte Kim Dong-hyun, ehemaliger Präsident der Koreanischen Gesellschaft für Epidemiologie, wie von Reuters zitiert.

Zu den Einschränkungen der Stufe 4 gehört, dass die Regierung den Menschen rät, so viel wie möglich in ihren Häusern zu bleiben, dass Schulen empfohlen wird, zum Fernunterricht zurückzukehren, dass gesellschaftliche Zusammenkünfte nach 18.00 Uhr auf zwei Personen beschränkt werden (vorher waren es vier) und dass Kundgebungen verboten sind.

Außerdem dürfen keine Zuschauer mehr zu Sportspielen kommen, Hotels dürfen nur noch zu zwei Dritteln ausgelastet sein, und Kinos und Konzerte müssen um 22 Uhr schließen. Nachtclubs und Bars bleiben geschlossen, während Restaurants und Cafés ihre Sitzplätze einschränken und nach 22 Uhr nur noch Take-out-Services anbieten müssen.

Außerdem werden die Arbeitgeber aufgefordert, 30 Prozent ihrer Mitarbeiter für die Arbeit per Fernzugriff einzusetzen.

Die Gesamtzahl der COVID-19-Infektionen in Südkorea liegt bisher bei 165’344, mit 2036 Todesfällen.

Der Beitrag Vietnams größte Stadt geht in eine zweiwöchige Coronavirus-Sperre und Südkorea stellt Seoul unter strenge Auflagen erschien zuerst auf uncut-news.ch.

Kommt ein Impfzwang durch die Hintertür? (Kassenarztchef fordert)

Darf man bald nur noch mit Impfung in den Urlaub? Das fordert der Landes-Kassenarztchef Peter Heinz. Damit wird die Spaltung der Gesellschaft immer weiter vorangetrieben und durch die Hintertür in der Salamitaktik eine indirekte Impfpflicht implementiert. Zudem hat das Statistikamt die Corona Zahlen des RKI kassiert und deutlich reduziert. Parallel liebäugelt man mit dem Überwachungssystem der kommunistischen Partei Chinas und findet gefallen am Sozialen Kreditprogramm. Das alles und noch mehr heute im Video!

Der Beitrag Kommt ein Impfzwang durch die Hintertür? (Kassenarztchef fordert) erschien zuerst auf uncut-news.ch.

Ärzte und Anwälte klagen gegen die EU-Zulassung des Pfizer-Covid-Impfstoffs bei Kindern

Ärzte und Anwälte bereiten sich darauf vor, die Zulassung des Pfizer mRNA-Impfstoffs für Kinder durch die EU vor Gericht zu bekämpfen.

Die EU hat die Verwendung des Impfstoffs bei Kindern ab 12 Jahren genehmigt, was die italienische Anwältin Renate Holzeisen dazu veranlasst hat, eine Klage gegen sie einzureichen.

Die aus Norditalien stammende Anwältin führt derzeit auch eine Klage vor dem Gericht der Europäischen Union im Namen hunderter regionaler Angestellter des Gesundheitswesens, die gegen ihren Willen medizinisch behandelt werden, Tausende von Angestellten des Gesundheitswesens aus ganz Europa haben sich der Klage angeschlossen.

Holzeisen begann ihre Klage vor dem Gerichtshof der EU im vergangenen Jahr. – „Meine Mandanten beantragen, dass diese Medizinprodukte zurückgezogen werden dürfen. Wir haben umfangreiche Beweise aufgedeckt, die zeigen, dass sie nicht ordnungsgemäß getestet wurden. Wir wissen auch, dass sie Menschen töten.“

„Selbst wenn sie ordnungsgemäß getestet und sicher wären, ist es falsch, dass die EU die Bürger in diese Lage bringt,

„Die EU-Politik in dieser Sache ist ungesetzlich. Sie können den Menschen diese Produkte nicht ohne Zustimmung aufzwingen. Es führt zu einer Diskriminierung zwischen den Menschen, die die Produkte nehmen wollen und denen, die sie nicht wollen. Menschen, die mutig genug sind, sich dagegen zu wehren, verlieren ihre Arbeit. Das ist sehr grausam. Wir als Anwälte haben die Pflicht, sie zu schützen. Dafür sind wir ausgebildet worden.“

Jetzt erhält die Anwältin Unterstützung von Ärzten, die ein Gutachten neben einer Klage eingereicht haben, in der die EU-Zulassung des Einsatzes des mRNA-Impfstoffs von Pfizer bei Kindern ab 12 Jahren angefochten wird.

Renate Holzeisen argumentiert mit der Expertenaussage der Ärzte, dass der Covid-19-Impfstoff für den Einsatz bei Kindern unnötig ist, da das Risiko einer schweren Erkrankung durch das angebliche Covid-19-Virus extrem gering ist und alternative, erprobte und sichere Behandlungsmethoden zur Verfügung stehen, falls sie erkranken sollten.

Sie argumentiert auch, dass der von Pfizer entwickelte Covid-19-Impfstoff bei weitem nicht wirksam sei. Die behauptete Wirksamkeit von 95% bei Erwachsenen und 100% bei Jugendlichen sei extrem irreführend, da es sich bei den Zahlen um eine relative Wirksamkeit und nicht um eine absolute Wirksamkeit handele – die nur 1% betrage. Der Anwalt argumentiert, dass diese Zahlen betrügerisch sind.

Ein weiteres Argument, das die Anwältin mithilfe von Experten vorbringt, ist, dass der Impfstoff Covid-19 von Pfizer sehr unsicher ist. Sie sagt, dass Pfizer, die EMA und die FDA systematisch Beweise aus präklinischen Tierversuchen vernachlässigt haben, die eindeutig auf schwerwiegende Gefahren und unerwünschte Ereignisse hinwiesen.

Sie wies auch darauf hin, dass der Pfizer-Impfstoff und alle anderen Covid-19-Impfstoffe innerhalb von fünf Monaten nach ihrer Einführung Millionen von unerwünschten Reaktionen und Tausende von Todesfällen verursacht haben.

Holzeisen sagt, dass die Behörden, die die Notfallzulassung für den Pfizer-Impfstoff erteilt haben, schwere Fehler und Versäumnisse bei der Bewertung der bekannten und möglichen Gesundheitsrisiken begangen haben.

Der Anwalt kommt zu dem Schluss, dass die einzig mögliche Schlussfolgerung aus dieser Analyse ist, dass die Verwendung dieses Impfstoffs bei Jugendlichen nicht erlaubt werden darf, und dass seine weitere Verwendung in allen Altersgruppen sofort eingestellt werden sollte. Die Klage kann hier eingesehen werden.

Der Beitrag Ärzte und Anwälte klagen gegen die EU-Zulassung des Pfizer-Covid-Impfstoffs bei Kindern erschien zuerst auf uncut-news.ch.

Es ist nun offiziell: Australien verkündet den Beginn der „Neuen Weltordnung“

Beunruhigendes Filmmaterial aus Australien zeigt den Gesundheitsminister von New South Wales, der den Beginn der „Neuen Weltordnung“ ankündigt, während die Regierung das Land erneut wegen Corona abriegelt.

Minister Brad Hazzard sagte zu den Bedenken über die Abriegelungen: So ist es nun mal. Er behauptete, die Bürger müssten die „Neue Weltordnung“ „akzeptieren“.

„Das ist eine Pandemie“, sagte Hazzard am Samstag. „So etwas passiert einmal alle 100 Jahre. Sie können also damit rechnen, dass es von Zeit zu Zeit zu Übertragungen kommen wird, so ist das nun mal.“

07/10/2021: Australia announces the New World Order pic.twitter.com/1d5r1VLmKJ

— Pieter Christiaens (@PieterChrist) July 10, 2021

„Wir müssen akzeptieren, dass dies die Neue Weltordnung ist“, betonte der Minister.

In Australien wurde letzte Woche die erste Covid-Tote des Jahres 2021 registriert. Also stirbt eine Person, und dann müssen 25 Millionen Menschen in den Lockdown gehen.

Als Teil des Modells der „Neuen Weltordnung“ wurden den Australiern die folgenden Maßnahmen auferlegt:

  • Die Gruppengröße für Treffen im Freien ist auf 2 begrenzt
  • Sie können sich Maximum im Umkreis von 10 Kilometer bewegen
  • Freizeitshopping ist verboten
  • Eine Person pro Haushalt darf in wesentlichen Geschäften einkaufen
  • Beerdigungen können von bis zu 10 Personen besucht werden

Letztes Jahr hat Brad Hazzard auch den Begriff „Neue Weltordnung“ verwendet. Während einer Pressekonferenz über die Corona-Krise sagte er: „Sie haben bereits gehört, dass einige Menschen zu Hause mit dem Virus infiziert sind. Wir müssen uns dieser neuen Weltordnung … dieser neuen Welt des Covid vorsichtiger nähern, sogar in unseren eigenen Häusern.“

Der Beitrag Es ist nun offiziell: Australien verkündet den Beginn der „Neuen Weltordnung“ erschien zuerst auf uncut-news.ch.

Impfung schützt nicht vor Infektion: Fällt die Impf-Pflicht in Italien?

Impfung schützt nicht vor Infektion: Fällt die Impf-Pflicht in Italien?

Als erstes Land in Europa hat Italien einen Impf-Zwang für Beschäftigte im Gesundheitswesen eingeführt. Die findige Rechtsanwältin Dr. Renate Holzeisen hat nun offenbar einen Weg gefunden, wie das neue Gesetz zu kippen ist. Sie fand einen Widerspruch zwischen den Vorgaben im Staatsgesetz und der Angaben der Impfstoff-Hersteller.

  • Italien führte Impfpflicht für medizinisches Personal ein.
  • Anwältin forderte Impf-Arzt auf, zu bestätigen, dass die Impfung vor Infektion schützt.
  • Arzt weigerte sich, da es laut Dr. Holzeisen eine Falschbeurkundung darstellen würde.
  • Es besteht ein Widerspruch zwischen italienischem Staatsgesetz und den Angaben der Hersteller.
  • Holzeisen machte kürzlich in der Sendung „AUFrecht“ auch auf eine mögliche Haftung bei der Kinder-Impfung aufmerksam.

Impf-Zwang für Medizinpersonal

Es war eine wahre Schockmeldung als Italien im Mai die Impflicht für Bedienstete im Gesundheitswesen beschlossen hat. Die Konsequenz für all jene, die sich den Stich mit einem der Experimental-Seren nicht setzten lassen wollen, ist die unbezahlte Suspendierung, schlimmstenfalls bis zum Ende des Jahres, wie Wochenblick berichtete. Es dauerte nicht lange, bis sich unter den medizinischen Fachkräften Widerstand gegen das neue Gesetz regte. Eine Sammelklage von 300 im Sanitätswesen Beschäftigten war die Folge (Wochenblick berichtete). Jetzt scheint das Gesetz zu wackeln, denn es dürfte auf tönernen Füßen stehen. Die Bozener Rechtsanwältin Dr. Renate Holzeisen hat eine widersprüchliche Formulierung im Staatsgesetz entdeckt, die das Gesetz zu Fall bringen könnte, berichtet eine Regionalzeitung.

Werbung


Impf-Arzt sollte Wirkung der Impfung gegen Infektion bestätigen

Gemeinsam mit ihrer im Gesundheitswesen tätigen Mandantin habe Dr. Holzeisen ein Impfzentrum in Bozen aufgesucht. Doch noch bevor der gesundheitlich riskante Impf-Schuss gesetzt werden konnte, legte die Rechtsanwältin dem Impf-Arzt ein Dokument zur Unterzeichnung vor. Der Arzt solle mit seiner Unterschritt bestätigen, dass der verabreichte Impfstoff gegen eine Infektion mit SARS-COV-2 schützt, wie es das Staatsgesetz fordere. Der Arzt verweigerte die Unterfertigung des Schreibens.

Herstellerangaben Im Widerspruch zu gesetzlichen Vorgaben

Daraufhin soll Holzeisen die Carabinieri verständigt haben, die ein Protokoll anfertigten. Die Begründung der Rechtsanwältin, warum der Arzt das Schreiben aus gutem Grunde nicht unterzeichnete, war, dass er damit eine Falschbeurkundung begangen hätte, was eine schwerwiegende Straftat sei. Denn: Die vier notfallzugelassenen Impfseren von BioNTech/Pfizer, Moderna, AstraZeneca und Johnson & Johnson würden laut der Zulassungsdokumentation der EU-Kommission eben nicht vor einer Infektion schützen, sondern nur vor einer Erkrankung. Die Angaben der Hersteller stünden somit im Widerspruch zu dieser Vorgabe im Staatsgesetz.

Impfung verfassungswidrig

„Die vier experimentellen Substanzen, die zur Anwendung kommen, wurden nicht dafür zugelassen, um eine Infektion mit dem Virus, sondern um eine eventuelle Krankheit zu verhindern“, erklärte Holzeisen. Die Impf-Pflicht sei in sich verfassungs- und menschenrechtswidrig. „Auch die Geimpften können sich weiterhin mit dem Virus anstecken und den Virus weitergeben, so wie auch all jene Mitglieder des Gesundheitspersonals, die von der Impfung aufgrund bestimmter ganz weniger Vorerkrankungen befreit wurden und weiterhin im Patientenkontakt tätig sind“, führte Holzeisen aus. Die Impfpflicht bei sonstiger Suspendierung sei „auf einer großen Lüge und Amtsmissbrauch kolossalen Ausmaßes begründet“.

Haftung bei Kinder-Impfung

Dr. Holzeisen ist unter Impf- und Maßnahmen-Kritikern schon länger bekannt. Erst unlängst stellte sie in einem Videobeitrag im neuen Format von WB-Chefredakteurin Elsa Mittmannsgruber „AUFrecht“ fest, dass aus ihrer Sicht auch Eltern keine Zustimmung zur Impfung ihrer Kinder geben dürften, da kein positives Nutzen-Risiko-Verhältnis bestehe, wie Wochenblick berichtete. Sie gab zu bedenken, dass alle Erwachsenen, die sich an der Kinder-Impfung beteiligen würden, auch rechtlich belangt werden könnten, falls ein Kind dadurch zu Schaden komme.

Mehr zum Thema:

Weiterlesen: Impfung schützt nicht vor Infektion: Fällt die Impf-Pflicht in Italien?

Litauen will „wegen Migranten“ Grenzmauer zu Weißrussland errichten

Litauen will „wegen Migranten“ Grenzmauer zu Weißrussland errichten

Litauen will jetzt eine Grenzbarriere zu Weißrussland errichten und Truppen entsenden, um den zunehmenden Migrationsstrom von dort aufzuhalten. Die EU-Grenzschutzbehörde Frontex assistiert. Laut Premierministerin, Ingrida Simnoyte, sind seit Anfang Juni 1.000 Migranten festgehalten worden. Sie wirft Weißrussland „staatlich gesponserten Menschenhandel“ vor. Das sei die Rache von Minsk, weil Litauen Anti-Lukaschenko Aktivisten unterstütze. Präsident Alexander Lukaschenko sprach von einem scheinheiligen EU-Theater. 

Von Kornelia Kirchweger

Werbung


  • Litauen wirft Weißrussland vor, für EU-Migrantenströme verantwortlich zu sein
  • Weißrusslands Präsident Lukaschenko weist das zurück: EU hat Migranten eingeladen
  • Westen will Weißrussland zu Brückenkopf gegen Russland machen
  • Verweist auf Destabilisierungsversuche aus dem Ausland
  • Putsch-Versuch gegen Lukaschenko vor einem Jahr

…sie wollen in die gemütliche EU

In Richtung Litauen sagte Lukaschenko, das Land habe selbst die Tore aufgemacht –  mit der kürzlichen Ankündigung, aus Weißrussland kommende Migranten rascher zu registrieren. Wer glaube, dass er die Grenzen zu Polen, Litauen, Lettland und der Ukraine schließen könne und Weißrussland damit ein Infiltrations-Camp für Flüchtende aus Afghanistan, Iran, Irak, Libyen, Syrien und Tunesien werde, irre. Nicht Weißrussland sei das Ziel dieser Menschen, sondern das aufgeklärte, warme, gemütliche Europa. Europa habe einerseits Migranten eingeladen, weil es zu wenig Arbeitskräfte habe. Andererseits habe es diese Länder zerstört, etwa Afghanistan. Jetzt halten die zentralasiatischen Republiken der früheren Sowjetunion den Zustrom von Flüchtenden zurück. Die Menschen flüchten zu jenen, die sie einladen. Die EU zahle ja allen Ankömmlingen Beihilfen.

Sonderbare Vorwürfe

2020 versuchten lediglich 81 illegale Migranten über Weißrussland nach Litauen zu kommen. Simonyte wirft Lukaschenko vor, den Migranten Flüge nach Minsk anzubieten. So gebe es Reisebüros, die Direktflüge zwischen Bagdad und Minsk anbieten und Agenturen in Weißrussland und anderen Ländern „ermutigten“ Touristen, nach Minsk zu kommen. Laut Außenminister Gabrielius Landsbergis soll ein Großteil dieser Migranten aus der Türkei eingeflogen worden sein. Er habe um dortige Amtshilfe, für der Identifizierung solcher Ankünfte, ersucht.

Schuss ins EU-Knie

Weißrussland beklagt seit den Präsidentschaftswahlen, im letzten Herbst, die Lukaschenko im Amt bestätigten, andauernde Destabilisierung durch das Ausland. In Litauen leben, mit Duldung und Unterstützung der Regierung viele Anti-Lukaschenko Aktivisten, die von dort aus ihre „Aktionen“ koordinieren. Die EU wirft Präsident Alexander Lukaschenko, vor, die Wahlen im Vorjahr „gefälscht“ zu haben und verhängte Sanktionen gegen das Land. Lukaschenko kündigte daraufhin, Ende Mai, die Auflösung der „Wiederaufnahme-Vereinbarung“ bezüglich Migranten, mit der EU an. Angesichts der EU-Sanktionen habe man dafür weder genügend Geld noch Kapazitäten dafür.

Vereitelter Putsch gegen Lukaschenko 

Im Mai deckten Weißrussische Geheimdienste einen geplanten Militärputsch samt Eliminierung von Lukaschenko auf. Er sei von Oppositionspolitikern (die sich auch gerne mit Bundeskanzler Sebastian Kurz treffen – Wochenblick berichtete), mit Unterstützung des Westens, für Juni oder Juli geplant worden sein und wurde vereitelt. Laut Lukaschenko wolle der Westen Weißrussland zu einem Brückenkopf gegen Russland machen, deshalb wolle man ihn loswerden. Lukaschenkos Beziehungen zu Russland sind sehr gut und auch durch ein militärisches Beistandsabkommen, im Falle einer Bedrohung des Landes, abgesichert. Auch das eigenständige Vorgehen Lukaschenkos in der Corona-Pandemie ist bestimmten Kreisen ein Dorn im Auge. Anfang Juli ordnete er die Schließung der Grenze zur Ukraine an – wegen großer Mengen von Waffen, die von dort nach Weißrussland kommen.  

Mehr zum Thema:

 

Weiterlesen: Litauen will „wegen Migranten“ Grenzmauer zu Weißrussland errichten

Geschlechtsumwandlung gegen den Willen der Eltern: Wenn der Staat sich deine Kinder holt

Von RICHARD ABELSON |Die Bundestagswahl wird auch ein Richtungsentscheid über die Zukunft unserer Kinder angesichts immer aggressiver auftretender Transgender-Aktivisten, die eine ganze Generation junger Menschen sexuell verunsichern will, kritisiert Joachim Kuhs von den „Christen in der AfD“. Eine ehemalige Transfrau beschreibt, wie eine Mutter ihre 10-jährige Tochter vor der Geschlechtsumwandlung ohne elterliche Einwilligung rettete.

Die Regierungskoalition hat ihr „Transgender-Gesetz“ bis zur Bundestagswahl auf Eis gelegt, das jedem Menschen ab 14 Jahren das Recht geben will, auch ohne Einwilligung der Eltern sein Geschlecht selber zu bestimmen, so Autorin Birgit Kelle im Focus – möglicherweise weil es vor der Wahl zu unpopulär gewesen wäre.

Danach sei es Therapeuten und Erziehern nicht mehr möglich, eine angebliche Transsexualität Minderjähriger kritisch zu hinterfragen, sondern „zu einer strafbaren Handlung erklärt, die laut §5 desselben Gesetzes mit bis zu einem Jahr Gefängnis bestraft werden kann.“ Transgender-Aktivisten werde damit die Macht gegeben, entgegen dem Willen der Eltern Kinder zu Geschlechtsumwandlungen zu bewegen. Die Eltern könnten nichts dagegen tun.

„Mit diesem Gesetzentwurf übernimmt die Bundesregierung die wesentlichen Forderungen der Grünen. Bereitet die Union mit derlei Anbiederungen bereits die vielfach erwartete (und erwünschte) schwarz-grüne Koalition vor?“, fragt die Initiative Demo für Alle.

„Die ehemals christliche CDU/CSU hat sich leider völlig von christlichen Familienwerten verabschiedet, wie sich bereits bei der Brüskierung Ungarns durch Markus Söder in München gezeigt hat“, so MdEP Joachim Kuhs von den „Christen in der AfD“. „Die Wähler müssen wissen, was sie erwartet, wenn sie im Herbst eine Schwarz-Grüne Koalition bekommen, die nichts mehr mit der traditionellen Familie anfangen kann – sondern aktiv ihre Abschaffung betreibt.“

Die radikalsten Forderungen der Transgenderlobby werden mit Unterstützung der Union immer weiter normalisiert, so Kuhs, u.a. durch Initiativen wie der Matić-Resolution im EU Parlament, die u.a. die EU verpflichtet, Familienschutzsorganisationen zu „bekämpfen“, die sich gegen Gender- und LGBT-Propaganda einsetzen.

Die ehemalige Transfrau Walt Heyer beschreibt im Federalist den Fall der 10-jährigen Mindy (Name geändert), die in letzter Sekunde durch ihre Mutter vor Transgender-Aktivisten gerettet wurde. Kurz vor den Schul-Lockdowns habe Mindy die Schule gewechselt und all ihre Freunde verloren, so Heyer, und während der restlichen 4. und gesamten 5. Klasse nur Online-Unterricht gehabt, berichtete Mindys Mutter. Daraufhin hätten ihre besorgten Eltern Mindy zur Therapie gebracht. Ihre weitere Horrorgeschichte steht mittlerweile für viele, so  Heyer, die oft einem 5‑Schritte-Muster folgten:

Schritt 1: Eltern ausschließen

Der erste Schritt der Transgender-Industrie sei es, die Kinder von ihren Eltern zu isolieren, so Heyer. Mindy wurde im Februar sechs Tage lang in der Klinik von ihren Eltern getrennt, die sie nur drei Minuten am Tag zu sprechen bekamen. Die 10-Jährige habe davor in ihrem ganzen Leben nur drei Nächte außerhalb von Daheim übernachtet. Nun wurden ihr Angstzustände und Depression diagnostiziert, nach dem Klinikaufenthalt durften die Eltern immer noch nicht an den Sitzungen teilnehmen oder darüber informiert werden. „Wo bleiben die Rechte der Eltern?“, fragt die Mutter.

Schritt 2: Schnelldiagnose Genderdysphorie

Aus der Diagnose „Angstzustände und Depression“ wurde sehr schnell eine Diagnose „Genderdysphorie“ und Verdacht auf Asperger-Syndrom, erzählt die Mutter. „Ich hatte das Gefühl, man hört mir gar nicht mehr zu. Ich sagte der Therapeutin und dem Kinderarzt, dass das alles erst mit dem Schulwechsel und dem Lockdown begonnen hat.“ Doch oft ignorierten heute Therapeuten naheliegende Erklärungen und scheinen die Gendertherapie als Allheilmittel zu begreifen, so Heyer: „Ich höre oft von Menschen, die es bereuen, sich als das andere Geschlecht identifiziert zu haben, die berichten, wie Therapeuten alle anderen Diagnose ignorierten. Das selbe ist mir auch passiert,“ so Heyer, der acht Jahre Gendertherapie hinter sich hat, die er heute als Fehler bezeichnet.

Schritt 3: Die Transsex-Identität bestärken

Laut Heyer zeigen Studien, dass die Bestätigung einer Trans-Identität durch offizielle Stellen die Psyche des Kindes verändert und oft erst die Weichen zu einer Transgender-Identität stellt. Ohne äußere Einflüsse würden die meisten Kinder mit Genderunsicherheiten im Laufe der Pubertät ihr biologisches Geschlecht wieder annehmen. Sie kommen darüber hinweg, wie man früher sagte.

In Mindys Fall gestand die Therapeutin offen, Mindy in Zukunft als männlich anreden zu wollen. Nicht immer würden die Therapeuten mit offenen Karten spielen, so Heyer, sondern würden die Eltern aktiv über ihre Gender-Umerziehungsmaßnahmen im Dunkeln lassen. Daraufhin habe ihre Mutter sich mit dem Thema auseinandergesetzt und u.a. das Video von Walt Heyers Auftritt bei der Heritage Foundation gefunden. „Ich habe Akteneinsicht verlangt und die Diagnose Genderdysphorie gefunden, obwohl es geschwärzt war. Dann haben wir der Therapeutin gesagt, dass wir uns anderweitig Hilfe suchen.“

Schritt 4: Die Trans-Glorifizierung der Gesellschaft

Schon im Kindergarten werden Kinder heute mit Materialien konfrontiert, die LGBTQ- und Transgender-Identitäten glorifizieren. In Online-Foren würden Kinder heute ebenfalls für die Transgender-Ideologie rekrutiert und gefügig gemacht, so Heyer, wie auch von Lehrern und Gleichaltrigen. Mindy habe zwei ältere Online-Bekannte gehabt, die als „Verstärker“ fungiert hätten. „Nachdem sie mit ihnen online war, hat sie Panikattacken gehabt“, so die Mutter. Die meisten Eltern, die Heyer kontaktieren, berichten, dass ihre Kinder zu viel Zeit online verbringen. Oft stelle sich nach einer Änderung des Online-Verhaltens ein Ende angeblicher Genderdysphorie ein.

Schritt 5: Andere Meinungen verurteilen und zensieren

Jeder, der die herrschende Transgender-Ideologie hinterfrage, laufe heute Gefahr, als „transphob“ zensiert und gesellschaftlich stigmatisiert zu werden, so Heyer. Der Psychiater Dr. Allan M. Josephson erlebte an der Universität von Louisville in Kentucky sein berufliches Aus, weil er die Transgender-Behandlung von Kindern kritisierte. In 20 US-Bundesstaaten müssen Therapeuten befürchten, ihre Zulassung zu verlieren, wenn sie Kinder vor dem Transgenderismus schützen wollen. Eltern, die ihre Kinder vor einer vorschnellen Geschlechtsumwandlung schützen wollen, werden als „transphob“ diffamiert und können das Sorgerecht verlieren.

Mindys Mutter sei es jedoch gelungen, ihre Tochter aus den Fängen der Transgender-Industrie zu retten, so Heyer. Ihre Tochter habe sich ihr irgendwann geöffnet und gestanden, dass ihre Probleme mit dem Schulwechsel und dem Lockdown begonnen hatten. Die Mutter:

„Sie ist nicht Transgender, sondern hat nur mitgespielt, weil ihre beiden Online-Freunde ihr das eingeredet haben. Sie hatte das Gefühl, dass sie nicht mehr ihre Freunde sein würden, wenn sie nicht mitmacht.“

Mindy habe selber zugegeben, nicht transsexuell zu sein, so Heyer. Ihre ehemalige Therapeutin habe versucht, aus einer verunsicherten Zehnjährigen eine Transsexuelle zu machen, die nur Freunde gesucht hat. „Zum Glück haben die Eltern diesem Wahnsinn ein Ende gesetzt. Für viele Tausende andere geht das aber heute nicht so glimpflich aus.“


Thailand: Mehr als 600 Vollständig geimpfte medizinische Mitarbeiter wurden eine Covid-19-Infektion diagnostiziert und einer starb

Nach der vollständigen Impfung mit 2 Dosen des Sinovac-Impfstoffs wurde bei mehr als 600 medizinischen Mitarbeitern eine Covid-19-Infektion diagnostiziert, teilte das Gesundheitsministerium heute mit. Insgesamt haben sich 618 Krankenhausmitarbeiter und medizinisches Personal mit Covid-19 infiziert, obwohl sie den in China hergestellten Impfstoff erhalten haben.

Es wurde nicht bestätigt, ob sie mit der Delta-Variante infiziert waren, gegen die Sinovac nachweislich unwirksam ist.

Über 677’000 Arbeiter im medizinischen Bereich erhielten zwei Dosen Sinovac, als die Impfaktion in Thailand im Februar begann. Daten des Gesundheitsministeriums von Anfang April bis gestern zeigten, dass 618 von ihnen später mit Covid-19 infiziert waren. Von den Infizierten befindet sich 1 medizinischer Angestellter in kritischem Zustand und 1 Krankenschwester ist an der Krankheit gestorben.

Zuvor waren Vorschläge gemacht worden, denjenigen, die den Sinovac-Impfstoff erhalten hatten, eine zusätzliche Auffrischungsimpfung mit einem anderen Impfstoff zu geben, nachdem Studien gezeigt hatten, dass die sich in Thailand schnell ausbreitende Delta-Variante resistent gegen Sinovac ist. Experten empfehlen einen mRNA-Impfstoff wie Pfizer oder Moderna, aber Thailand hat noch keinen beschafft.

Der stellvertretende Generaldirektor des Department of Disease Control stimmte dem Vorschlag heute auf einer Pressekonferenz zu und erklärte, dass eine Auffrischungsimpfung von AstraZeneca jetzt wahrscheinlich ist oder vielleicht, wenn mRNA-Impfstoffe in Thailand ankommen, wird man diese in Zukunft verwenden. Der DDC wird die Idee morgen diskutieren.

Thailand hat einen Mangel an AstraZeneca-Impfstoffen, nachdem die lokalen Produktionsstätten die Menge, die monatlich für das Land produziert werden soll, von 10 Millionen auf 5 Millionen halbiert haben. Aber gerade ist eine Spende von 1,05 Millionen AstraZeneca-Impfstoffen aus Japan eingetroffen, die vor allem für die Kranken und Alten in Bangkok bestimmt sind.

Die Vereinigten Staaten werden voraussichtlich im Laufe des Monats ebenfalls 1,5 Millionen Impfstoffe von Pfizer liefern, und Thailand hat weitere 20 Millionen Impfstoffe bei Pfizer bestellt, die frühestens im Oktober geliefert werden sollen. Indonesien sah sich mit einem ähnlichen Problem konfrontiert, bei dem sich mit Sinovac geimpfte medizinische Mitarbeiter mit Covid-19 ansteckten, und beschloss am Freitag, das Problem durch die Bereitstellung von Moderna-Impfstoffen als Auffrischungsimpfung für diese geimpften Mitarbeiter anzugehen.

Der Beitrag Thailand: Mehr als 600 Vollständig geimpfte medizinische Mitarbeiter wurden eine Covid-19-Infektion diagnostiziert und einer starb erschien zuerst auf uncut-news.ch.

Globale Erwärmung und C02: „Größte Fehlleitung in der Wissenschaftsgeschichte“

„Die politisch initiierte Klimakatastrophentheorie ist der bisher größte pseudowissenschaftliche Skandal des 21. Jahrhunderts“, sagt der Meteorologe David Dilley, 20-jähriger Mitarbeiter der NOAA, der US-amerikanischen National Oceanic and Atmospheric Administration.

„Klimawandel: Die größte Fehlinformationskampagne der Weltgeschichte“ –  Stephen Moore , CNS News, Mai 2015

„CO2 ist kein Problem. Es ist wahrscheinlich die größte Irreführung in der Geschichte der Wissenschaft.“ „Man kann in der Erdgeschichte keine Aufzeichnungen von beliebiger Länge und keinen Zeitraum finden, in denen CO2 zu einem Temperaturanstieg geführt hat.“ –  Dr. Timothy Ball , Umweltberater und ehemaliger Klimatologieprofessor an der University of Winnipeg

„‚Global Warming‘ ist der größte und erfolgreichste pseudowissenschaftliche Betrug, den ich in meinem langen Leben als Physiker gesehen habe.“  –  Prof. Hal Lewis , University of California, Santa Barbara, USA

„Es ist nicht zu leugnen, dass es auch in der Wissenschaft – häufiger als uns Wissenschaftlern lieb ist – Täuschung und Betrug gibt, nicht nur fahrlässige Schlamperei, sondern wirklich vorsätzlichen Betrug.“ –  Dr. Hubert Markl , ehemaliger Präsident der Max-Planck-Gesellschaft zur Förderung der Wissenschaften.

„Klimamodelle sind ‚einfacher Unsinn‘“  – Leo Smith , WUWT am 6. Januar 2015

„Wir sind Geiseln eines planetarischen Skandals um den Klimawandel – einer Kriegsmaschine, deren Ziel es ist, uns in Angst zu halten.“   “ Top-Klimawissenschaftler, die oft auf staatliche Förderung angewiesen sind, wurden „manipuliert und politisiert“. –  Philippe Verdier , Wetterchef bei France Télévision, Okt.2015

Die Hysterie über die angebliche Bedrohung

Der Beitrag Globale Erwärmung und C02: „Größte Fehlleitung in der Wissenschaftsgeschichte“ erschien zuerst auf uncut-news.ch.